W sobotni wieczór, 28 czerwca Legnica zamieniła się w stolicę polskiego rocka – wszystko za sprawą zespołu Wilki, który wystąpił na tegorocznych Dniach Legnicy. Tysiące fanów – zarówno ci, którzy dorastali z muzyką Wilków, jak i młodsze pokolenia – zgromadzili się w parku, by wspólnie świętować!
Zespół rozpoczął koncert energetycznie od numeru Baby, który dosłownie rozgrzał publiczność już w pierwszych minutach. Chwilę później Robert Gawliński przywitał legnicką publiczność słowami pełnymi wdzięczności, wspominając początki Wilków i drogę, jaką przeszli przez ponad trzy dekady działalności. To właśnie w przyszłym roku ten charyzmatyczny band będzie obchodził swoje okrągłe 35-lecie na polskiej scenie muzycznej.
Setlista była przekrojowa i starannie przemyślana. Obejmowała zarówno najbardziej znane utwory, jak i te mniej oczywiste perełki. Publiczność usłyszała Aborygena – jeden z pierwszych większych przebojów zespołu, a tuż po nim poruszające Nie stało się nic i refleksyjne Niech mówi serce, które stworzyły bardziej intymną, nastrojową atmosferę.
W kolejnych minutach z głośników popłynęła Bohema, przy której publiczność tłumnie śpiewała refreny. Później sceną zawładnął jeden z synów Gawlińskiego – Benjamin, który zaprezentował swój talent wokalny, między innymi w kawałku Podzielony świat. W tym czasie frontmen zespołu zszedł ze sceny, przygotowując się do dalszej części show.
Jednym z najbardziej zaskakujących, a także zabawnych momentów koncertu była anegdotka opowiedziana przez lidera zespołu, Roberta Gawlińskiego. Zespół w drodze na koncert poprosił o pokierowanie na miejsce koncertu lokalnych policjantów, którzy jak się okazało, nie rozpoznali legend polskiego rocka. Wokalista, zachęcając do wspólnego śpiewania, zadedykował utwór owym funkcjonariuszom, z nadzieją, że może usłyszą oni tłum śpiewający hity Wilków.
W dalszej części koncertu zabrzmiały mocniejsze i bardziej emocjonalne kawałki: Na krawędzi życia oraz Na zawsze i na wieczność – ten ostatni dzięki zyskanej w social mediach popularności wywołał ogromne poruszenie wśród zgromadzonych fanów, którzy zapewne długo czekali, aby usłyszeć ten kawałek na żywo. Publiczność w wielu miejscach zapaliła latarki w telefonach, tworząc niesamowity świetlny spektakl.
Nie zabrakło oczywiście przebojów, które zna cała Polska. Baśka porwała do tańca wszystkich obecnych, a Urke uniosło nas ponad wyżyny Polany Angielskiej, gdzie odbywał się koncert. Zwieńczeniem muzycznej uczty było legendarne Son of the Blue Sky odśpiewane wspólnie przez tłum, jak hymn pokoleniowy, który mimo upływu lat nie stracił nic na swojej sile.
Zespół wrócił na scenę na bis, wykonując Nie zabiję nocy – utwór spokojny, ale niezwykle nastrojowy. Wybrzmiał on w hołdzie wszystkim wspomnieniom, chwilom, ludziom i koncertom, które składają się na historię Wilków.
Co ciekawe, zespół powrócił na legnickie święto miasta po dziesięciu latach nieobecności! Teraz pozostaje mieć tylko nadzieję, że Wilki i ich „stado” nie zapomną o Legnicy oraz prędko zagrają kolejny energetyczny występ. Lokalna publiczność nie zawiodła, wręcz doskonale rozgrzała się przed ostatnim dniem świętowania.
Julia Wenzel
Fot.: Julia Wenzel