Piątek trzynastego mimo swojej stereotypowości dla Opola zakończył się pozytywnym akcentem. 62. Krajowy Festiwal Polskiej Piosenki trwa w najlepsze, a za nami już między innymi koncert Premier. W Amfiteatrze Tysiąclecia wybrzmiały nowości singlowe na najwyższym poziomie. 

Podczas koncertu premier swoje utwory miało okazję zaprezentować aż dziesięciu artystów. Wśród nich znaleźli się Bovska, Dominik Dudek, Patrycja Markowska, Paulla, Pectus, Poparzeni Kawą Trzy, Sound’n’Grace, Mateusz Ziółko, Katarzyna Żak oraz Ania Iwanek. Wszyscy zachwycili publiczność, dając niesamowite występy i czyniąc scenę opolskiego amfiteatru magiczną. 

O tym, który z występów okazał się być tego wieczoru najlepszy decydowało profesjonalne jury, a także głosy telewidzów. W jury znaleźli się: Jacek Cygan, Urszula Dudziak, Piotr Metz, Marek Sierocki oraz Jan Wasik. Poprzeczka była postawiona naprawdę wysoko, gdyż każdy z występów cechował się prawdziwym muzycznym kunsztem. Decyzją jury zwyciężczynią została jednak Ania Iwanek z piosenką Nie dla nas. Anie możemy kojarzyć jako laureatkę 15. edycji “The Voice of Poland”. Serca telewidzów skradła natomiast Katarzyna Żak, występując z utworem bo jeśli miłość ma kres.

To jednak nie jedyne wyróżnienia tego wieczoru. ZAiKS przyznał dodatkowe nagrody za najlepszą muzykę i tekst. Laureatkami tych kategorii okazały się być Ania Iwanek i Bovska

W roli prowadzących mogliśmy zobaczyć Paulinę Chylewską oraz Łukasza Nowickiego. Całokształt oprawy koncertu premier robił wrażenie, dopracowany był każdy detal. Publiczność została zabrana tego wieczoru w wyjątkową muzyczną podróż, a po premierach czekał na nich jeszcze koncert superjedynek. 

O swojej muzycznej drodze, która zaprowadziła go między innymi do Opola, opowiedział nam Dominik Dudek. Zapraszamy do posłuchania rozmowy:

 

Wiktoria Kasprzyk: 

Jesteś po występie w Opolu. Czy czujesz, że wszystko poszło zgodnie z Twoimi marzeniami? 

Dominik Dudek: 

Oczywiście, że tak. Jestem uśmiechnięty. Ja lubię tu przyjeżdżać, lubię festiwale – to święto muzyki. Nie ma tu miejsca na nudę, tylko na radość i muzykę. 

Wiktoria Kasprzyk: 

Ostatnio Twoja kariera bardzo się rozpędza – śledzę to i widzę, jak wszystko nabiera tempa. Czy znalazłeś jakiś złoty środek? Co jest Twoim kluczem do tego, że wszystko zmierza w dobrą stronę? 

Dominik Dudek: 

Myślę, że to wytrwałość. Każdego dnia bardzo ciężko pracuję – w zasadzie nie wychodzę z pracy. Ale przestałem traktować to jako obowiązek, a bardziej jak przyjemność albo nawet hobby. Rano wstaję i robię to, co kocham. 

Wiktoria Kasprzyk: 

Jasne. Całkiem niedawno wydałeś album We Are Young (But Only Once). Jakie jest najbardziej szalone wspomnienie z młodości, które – myślisz – zostanie z Tobą na zawsze? 

Dominik Dudek: 

Uuu, dobre pytanie! Zrobiłem mnóstwo szalonych rzeczy, jak byłem młodszy. Naprawdę dużo… Ciężko mi teraz coś konkretnego wybrać. No nie wiem, nie wiem… Jest tego tyle, że aż trudno wskazać jedną rzecz! 

Wiktoria Kasprzyk: 

Byłeś też finalistą, a potem zwycięzcą 13. edycji The Voice of Poland. Czy praca z telewizją – wtedy, przy realizacji programu – bardzo różni się od tego, co dzieje się tu i teraz? Co Cię najbardziej zaskoczyło? 

Dominik Dudek: 

Wiesz co, ja ogólnie lubię pracę z kamerą. Myślę, że sporo się w tym nauczyłem właśnie w Voice’ie, bo odcinków było dużo i trochę nas do tego przygotowali. Oczywiście to się różni od występów na festiwalu – The Voice to jednak program typu talent show, a tu jestem już artystą z jakąś pozycją na rynku. Wtedy byłem „nikim”, a teraz… czuję, że dorosłem. Wychodzę na scenę i śpiewam jako dojrzały facet. To bardzo dużo zmienia. 

Wiktoria Kasprzyk: 

Śpiewasz też sporo utworów po angielsku – i robisz to naprawdę świetnie. Czy myślisz o tym, żeby wyjść poza polski rynek i działać szerzej, może międzynarodowo? 

Dominik Dudek: 

Tak, zdecydowanie o tym myślę. Zrobiłem już w tym kierunku kilka kroków, ale to bardzo trudna droga. Właśnie dlatego wielu polskich artystów nawet nie próbuje. Sam się przekonałem, jak bardzo to wymagające. To są lata mozolnej pracy. Ale wierzę, że nie ma rzeczy niemożliwych. Po 10 latach udało mi się wygrać Voice’a – po dekadzie walki o siebie i swoją muzykę. Skoro to było możliwe, to inne rzeczy też mogą się wydarzyć. Wiele razy słyszałem, że wszystko zaczyna się w naszej głowie – jeśli potrafimy coś sobie wyobrazić, to możemy to osiągnąć. I ja sobie to wyobrażam. 

Wiktoria Kasprzyk: 

W takim razie życzymy Ci, żeby właśnie to się wydarzyło i żeby Twoja droga potoczyła się dokładnie tak, jak ją sobie wymarzysz. Bardzo dziękuję za rozmowę! 

Wiktoria Kasprzyk

Fot.: Wiktoria Kasprzyk